Artysta malarz
- Grzegorz Bialik
W NIEUSTANNYM REJSIE DO BRAMY TĘCZY
Obraz ów o
powyższym tytule został namalowany w związku z rocznicą
40-lecia kapłaństwa naszego Proboszcza – ks. Benedykta
Hałoty – i zarówno z tej przyczyny, jak i na prośbę
ofiarodawcy – mam przyjemność zaprezentować wszystkim tu
zgromadzonym tą symboliczną w swej wymowie kompozycję.
40 lat
nieustannej posługi kapłańskiej – to szmat drogi, którą
konsekwentnie zmierzał w swoim zaszczytnym powołaniu ks.
Benedykt. To nieustanna podróż w czasie, który szczęśliwie
był dany, by w duszpasterskim powołaniu wytrwale i
niezmiennie ukazywać drugiemu człowiekowi prawdziwy i
najistotniejszy cel jego ziemskiej wędrówki – ukazywać ów
cel najważniejszy, który być może niejednemu z nas zbyt
często umyka w pogoni za łatwym szczęściem, którego pojęcie
niejednokrotnie aż nadto zakorzenione jest w przyziemnym
materialiźmie. Nieraz na co dzień pokusa tego typu doraźnej
perspektywy zasłania nam nader skutecznie rzeczywisty cel
naszego ziemskiego bytowania… i być może nie jeden z nas
dawno już utraciłby świadomość owego nadrzędnego celu, gdyby
nie to, że są pośród nas ludzie szczególnie powołani do
duchowego pośrednictwa, którzy wytrwale ukazują nam kierunek
i drogę do portu, którym jest Chrystusowa miłość i życie
wieczne w jej nieustającym blasku.
Tego typu
refleksje i przemyślenia pozwoliły mi ujrzeć symboliczny
obraz ks. Benedykta, niestrudzenie żeglującego w raz
podjętym kierunku, dającego nam tym samym na przestrzeni
tych wielu spędzonych tutaj razem lat przykład wiary i
oddania Bożej Miłości. Postanowiłem zatem, by ukazać księdza
na pokładzie symbolicznej łodzi, zmierzającego niestrudzenie
w stronę Światłości z wiarą i nadzieją; pozornie samotnego
pośród przeciwności, lecz jednocześnie przewodzącego i
dającego swą niewzruszoną modlitewną postawą przykład
duchowej łączności z Bogiem. Na dziobie owej łodzi
namalowałem wielki drewniany krzyż na którym widnieje obraz
Matki Boskiej Częstochowskiej – i jest to zabieg po dwakroć
symboliczny; bowiem z jednej strony będzie zawsze
przypominał ks. Benedyktowi ołtarz naszego Podleskiego
kościoła, przed którym w modlitwie spędził On tysiące godzin
– a zaś z drugiej strony – poprzez ów krzyż właśnie i
poprzez modlitewną łączność z Panią Jasnogórską –
Orędowniczką naszą, Pocieszycielką i Pośredniczką – ukazuję
cel tej życiowej podróży, który zapowiada rozpostarty na
nieboskłonie łuk wielobarwnej tęczy – symbol przymierza Boga
z ludźmi. – To owa tytułowa „tęczowa brama”, pod którą
trzeba przepłynąć, by w eucharystycznym blasku miłości i
miłosierdzia móc dostąpić kiedyś zaszczytu i szczęścia
zawitania do Domu Ojca, który przecież jest tym wymarzonym i
ostatecznym portem całej tej naszej ziemskiej wędrówki!
Myślę, że
podobnie jak ks. Benedykt – warto być konsekwentnym w
wierze, warto nieustająco żeglować w raz obranym kierunku,
nie zważając na wszelkie burze i możliwe przeciwności, bo
często bywa tak, iż kiedy podróż nasza dobiega już końca –
wzburzony żywioł oceanu łagodnieje, spienione fale tracą swą
niszczycielską moc – i przed nami widnieje – niczym w cichej
zatoce – już tylko spokojna i przyjazna toń, odbijająca
złociste refleksy jaśniejącej blaskiem nieznanym Boskiej
Światłości – jak tu, na obrazie – w postaci eucharystii na
dalekim horyzoncie…
Życzę zatem
Księdzu – w imieniu ofiarodawcy tego obrazu, w imieniu
parafian, jak i własnym – by ta żegluga trwała jeszcze jak
najdłużej, by tak samo jak to było zawsze w życiu Księdza –
niezależnie od wszelkich przeciwności – móc zmierzać nadal
konsekwentnie i wytrwale do obranego celu, by kiedyś –w
dalekiej przyszłości – móc wpłynąć ze spokojnym sumieniem na
wody ciche i spokojne – by tam – w złocistych refleksach na
morskiej toni – z radością móc rozpoznać zbliżającą się
nieuchronnie Światłość Bożej Miłości i Miłosierdzia!
Grzegorz Bialik
|