Ostatnie w roku szkolnym,
a pierwsze wakacyjne spotkanie RF zaplanowaliśmy na
łonie natury tzn. na krańcach Podlesia w jednym z
ostatnich gospodarstw Państwa Urszuli i Karola Składny.
Zaprosili oni rycerzy na swoje gospodarstwo.
Spotkanie rozpoczęliśmy od aklamacji „Chlubimy się z
Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.” Odp: „Bo
Franciszek go umiłował”. Świecy nie można było zapalić,
bo wiał silny wiatr. Odczytaliśmy to jako powiew Ducha
Świętego.
Słońce, obłoki i wiatr towarzyszyli nam przez cały czas.
Powitaliśmy gospodarzy naszym pozdrowieniem „Drużyna RF
parafii MB Częstochowskiej Pokój i Dobro.” Odp: „I
braterstwo to my to my to my!” Na to Pani Urszula:
„Zawsze i wszędzie, to ja to ja to ja.”
Przeszliśmy cały teren wypatrując różnic: dzieci
spostrzegły że otaczają nas pola, łąki, las, krowy na
łące, po prostu piękne widoki i dużo przestrzeni.
Zatrzymaliśmy się przy ogrodzie, przy burakach
cukrowych, łanie pszenicy, żyta, az doszliśmy do
pastwiska na którym pasły się trzy krowy. Przez cały
czas towarzyszył nam pies gospodarzy Fidel, którego od
razu nazwaliśmy bratem. Towarzyszyły nam motyle, koniki
polne, kret i ptaki. Zrobiliśmy zgadywankę co jeszcze
rośnie przy domu. Dzieci rozpoznały: winogrona, orzech,
cis, rododendrony.
Zaśpiewaliśmy „Pokój i dobro.” Pani Urszula poczęstowała
nas ekologicznymi ciasteczkami własnej roboty i
czekoladkami. Wszystkim bardzo smakowały. Następnie
poszliśmy zwiedzać druga część gospodarstwa. Dzieci
zainteresowały się ciągnikami, traktorem a nawet małym
wózkiem do przewożenia mleka. Pani Urszula zaprowadziła
nas do małego lasku, gdzie pan Karol rozpalił ognisko na
grila. Przeszliśmy na ogród, gdzie czekała na nas
siostra Róża, która ma 97 lat, jest najstarszą siostrą
FZŚ, 41 lat w zakonie. Jej mąż w przyszłym miesiącu
będzie obchodził 100 lat swoich urodzin. Rycerze
przywitali siostrę Różę swoim okrzykiem. Paulinka i
Julcia, Szymon i Ewelina zaprezentowali się w śpiewie.
Zrobiło się radośnie, bo krowy co jakiś czas dawały znać
że są na pastwisku, a Fidel tulił się do rycerzy.
Przyszedł czas na kiełbaski wiec poszliśmy do lasku,
gdzie pachniało pieczoną kiełbasą. Smakowała nam bez
chleba , czas nieubłaganie pędził do przodu. Trzeba było
pożegnać się z rodziną Składnych, co też uczyniliśmy.
Bardzo dziękujemy za tak gorące przyjęcie nas rycerzy,
za serce okazane, za otwartość i za uśmiech. Rycerze nie
żałowali, że trzeba było w ten pierwszy dzień wakacji
wstać prędzej z łóżka a przez ten czas naocznie
dowiedzieliśmy się jak rośliny i zwierzęta wielbią Boga.
Człowiek może wielbić Stwórcę swoją pracą, modlitwą,
nauką i poszanowaniem całego stworzenia.
|